No i dopadło mnie w końcu jesienne przeziębienie. Długo z nim walczyłam, ale nie chciało odpuścić i ostatecznie... zwyczajnie się poddałam. Przyszedł więc czas na herbatę z miodem, grzanki z czosnkiem i ciepłe skarpety. W sumie nawet nie jest źle, przynajmniej mam chwilę oddechu i mogę spokojnie skupić się na nowym poście, na który od weekendu nie miałam jakoś czasu. Otulona kocem, oczywiście.
Bo ostatnio ukręciłam bardzo przyjemną pastę do chleba. Uczciwie przyznaję, że inspirowałam się przepisem z jednej z moich ulubieńszych stron ostatnimi czasy (gorąco polecam!). Wyszedł trochę taki hummus nie-hummus, bo nie z ciecierzycy, a z kalafiora, którego upiekłam w piekarniku. Potem tylko zastąpiłam tahinę orzechowym masłem, zblendowałam ze wszystkimi dodatkami... i pyszna pasta gotowa. Idealnie sprawdziła się do przed-chorobowych kanapek do pracy :)
Pasta z pieczonego kalafiora
Składniki:
- pół małego kalafiora,
- 2 ząbki czosnku,
- kopiasta łyżka masła orzechowego,
- sok z połowy limonki (lub więcej),
- oliwa/olej,
- sól, pieprz.
Przygotowanie:
Umytego kalafiora dzielimy na różyczki, skrapiamy delikatnie oliwą i rozkładamy luźno na papierze do pieczenia. Pieczemy przez ok. 45 minut w piekarniku rozgrzanym wcześniej do temp. 180-200 st. C od czasu do czasu mieszając. Gdy kalafior zmięknie i zbrązowieje, wyjmujemy i studzimy. Blendujemy z rozdrobnionym czosnkiem, sokiem z limonki, masłem orzechowym i 1-2 łyżkami oliwy. Żeby uzyskać bardziej aksamitną konsystencję można dodać też łyżkę zimnej wody.
***
Spodobał Ci się dzisiejszy przepis? Będzie mi miło jeśli podzielisz się nim ze znajomymi albo zostawisz komentarz. A jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami, które pojawiają się na blogu, odwiedź moją stronę na Facebook'u lub Google+.
ciekawy pomysł na dodanie jeszcze masła orzechowego :) chętnie się pokuszę o taką pastę na szkolne kanapki :)
OdpowiedzUsuńNa szkolne kanapki też pewnie sprawdzi się znakomicie ;)
UsuńMuszę powiedzieć, że to jest naprawdę pyszne!
OdpowiedzUsuńNo pewnie :)
UsuńŚwietny pomysł!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńostatnio posmakował mi pieczony kalafior, a nie wpadłam na to żeby przerobić go na paste - świetny pomysł :) i fajny dodatek masła orzechowego, musze wypróbować
OdpowiedzUsuńto była kwestia chwili i zawartości szafki, w domu nie było tahiny, więc masło poszło w ruch :)
Usuńsuper pomysł! nie widziałam nigdy wcześniej nic podobnego. ciekawa jestem jak smakuje taka pasta maxrekl
OdpowiedzUsuńW podziękowaniu za świetną "robotę" blogową, pragnę wyróżnić Twój blog odznaczeniem Liebster Award Blog. Zapraszam Cię do tej blogowej zabawy. Więcej szczegółów u mnie: http://kobi-eco.blogspot.com/2014/10/liebster-blog-award-kobi-eco-wyrozniona.html Pozdrawiam cieplutko ;-)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na pastę! :) chrobry
OdpowiedzUsuń