Mówiłam już kiedyś, jak bardzo uwielbiam pomidory? Towarzyszą mi niezmiennie od najmłodszych lat, więc nie jestem pewna, czy powinnam mówić tu o miłości, czy jednak... uzależnieniu. Mama do tej pory wspomina swoje obawy, gdy jako dziecko pochłaniałam ich znaczne ilości, a ona bała się, że dostanę od tego jakiegoś uczulenia. A ja do tej pory czuję zapach pomidorów rozgrzanych ciepłem szklarni i ich smak z kawałkiem chleba z masłem. Do tej pory też moją ulubioną zupą jest domowa pomidorówka.
Dlatego bardzo męczy mnie zbliżający się wielkimi krokami ten czas w ciągu roku, gdy w sklepach nie ma pomidorów, które smakują pomidorami. A ponieważ te dostępne teraz na straganach są nadal pysznie soczyste i czerwone (a przede wszystkim niedrogie), warto pomyśleć o zamknięciu ich w słoiczkach. Moja propozycja to bardzo prosty krem ze świeżych pomidorów, z odrobiną przypraw i aromatyczną bazylią. Świetnie smakuje sam w sobie, popijany na gorąco z kawałkiem chrupiącej bagietki, ale równie dobrze wykorzystać go można jako bazę do sosu lub element bardziej złożonego dania.
Zupa nie jest bardzo pracochłonna, choć wszystko zależy oczywiście od wielkości porcji, jaką macie zamiar przygotować. Najwięcej czasu zajmuje obranie pomidorów (polecam robić to w rękawiczkach), można jednak ten etap pominąć i dokładnie zblendować zupę pod koniec gotowania.
Krem z pomidorów w słoiku zamknięty
- 5 kg dojrzałych pomidorów (ja użyłam 3,5 kg pomidorów lima i 1,5 kg malinowych),
- 2 cebule,
- 3 duże garście świeżej bazylii,
- 2 łyżki oleju,
- 1 łyżka soli,
- pieprz,
- czosnek (opcjonalnie).
Wykonanie:
Pomidory obrałam i pokroiłam w grubą kostkę. W dużym garnku rozgrzałam olej i chwilę smażyłam drobno posiekaną cebulę. Gdy cebula się zeszkliła, dodałam pomidory. Gotowałam przez ok. 5 minut pod przykryciem. Następnie dorzuciłam bazylię i czosnek, i doprawiłam solą i pieprzem do smaku. Gotowałam kolejne 10 minut, co jakiś czas mieszając, po czym zdjęłam garnek z ognia. Na koniec krótko zblendowałam na grudkowaty krem.
Pomidory obrałam i pokroiłam w grubą kostkę. W dużym garnku rozgrzałam olej i chwilę smażyłam drobno posiekaną cebulę. Gdy cebula się zeszkliła, dodałam pomidory. Gotowałam przez ok. 5 minut pod przykryciem. Następnie dorzuciłam bazylię i czosnek, i doprawiłam solą i pieprzem do smaku. Gotowałam kolejne 10 minut, co jakiś czas mieszając, po czym zdjęłam garnek z ognia. Na koniec krótko zblendowałam na grudkowaty krem.
Tak jak już mówiłam, zupę można konsumować od razu lub pasteryzować. W tym celu należy przelać płyn do czystych, wyparzonych słoików i szczelnie zakręcić. Następnie wstawić do garnka, którego dno wyłożone jest kuchenną ściereczką i zalać wodą (woda powinna być zimna, jeżeli słoiki zdążyły przestygnąć, a jeśli nadal będą gorące, należy zalać je ciepłą wodą). Gotować przez 20 minut od momentu wrzenia. Potem wystarczyć ostudzić i odstawić w chłodne miejsce. A w dogodnym momencie - rozkoszować się smakiem pomidorów pełnych słońca :)
***
Spodobał Ci się dzisiejszy przepis? Będzie mi miło jeśli podzielisz się nim ze znajomymi albo zostawisz komentarz. A jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami, które pojawiają się na blogu, odwiedź moją stronę na Facebook'u lub Google+.
najchętniej spasteryzowałabym tuzin takich słoiczków, by cieszyć się smakiem najlepszych pomidorów cały rok :)
OdpowiedzUsuńJa też! Nie ma nawet co porównywać tych wszystkich pysznych domowych przecierów i soków z kupnymi pomidorami z puszki :)
Usuń