Domowy kisiel rabarbarowo-truskawkowy

Pisząc tego posta zorientowałam się, że prawie dokładnie rok temu (bez jednego dnia!) odczarowywałam na blogu moja przedszkolną traumę - budyń.  Równie często na przedszkolnym stole pojawiał się kisiel. Ciepławy, podany z łyżką słodkiej śmietanki... no niestety również nie należał do moich ulubionych przysmaków. Co innego teraz - kisiel lubię i to bardzo. Ale tylko w wersji domowej, nigdy z paczki ;)

Rok temu przygotowałam dla Was domowy budyń kokosowy z pieczonym rabarbarem. Również dziś rabarbar odgrywa w przepisie ważną rolę. Z rabarbaru i truskawek ugotowałam szybki kompot, który po zmiksowaniu stał się bazą do przygotowania kisielu. Wyszedł świetny, ekspresowy i zdrowy deser, do zjedzenia zarówno na ciepło jak i na zimno. 

To jak, lubicie kisiel? Czy też mieliście z nim problem w przedszkolu? ;) A może macie jakieś inne jedzeniowe traumy z dzieciństwa?

Kisiel rabarbarowo-truskawkowy

Składniki/ na 4 porcje:

• 1 szkl. rabarbaru pokrojonego na małe kawałki,
• 1 szkl. truskawek pokrojonych na mniejsze kawałki + kilka do ozdoby,
• 2 szkl. wody,
• 2 łyżki cukru lub ksylitolu (można pominąć lub zmniejszyć ilość, gdy mamy bardzo słodkie truskawki)
• 2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej + 1/2 szkl. zimnej wody.

Wykonanie:

1. Rabarbar przekładamy do garnuszka, zalewamy wodą, dodajemy cukier. Wstawiamy na ogień i gotujemy 5 minut, aż zacznie się rozpadać.

2. Dodajemy truskawki i gotujemy jeszcze 2-3 minuty. Zdejmujemy z ognia, odstawiamy do lekkiego wystudzenia.

3. Całość blendujemy. Próbujemy czy mus jest wystarczająco słodki. Dodajemy mąkę ziemniaczaną wymieszaną z wodą i dokładnie mieszamy (np. trzepaczką).

4. Garnek wstawiamy spowrotem na ogień i gotujemy na małym ogniu przez 2-3 minut często mieszając, aż kisiel zacznie bulgotać i zgęstnieje. Gotowy kisiel przelewamy do miseczek/szklanek i ozdabiamy świeżymi truskawkami. Odstawiamy do schłodzenia lub zajadamy na ciepło. Smacznego!

***

Spodobał Ci się dzisiejszy przepis? Będzie mi miło jeśli podzielisz się nim ze znajomymi albo zostawisz komentarz. A jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami, które pojawiają się na blogu, odwiedź moje profile na Facebooku i Instagramie.