Dyniowe ciasto z orzechami

Codziennie w drodze do pracy mijam pewne dyniowe poletko. Podobnie jak w zeszłym roku, z dnia na dzień przyglądam się zmianom tam zachodzącym i wyglądam nowych, dyniowych okazów, które rozpalają moją kulinarną wyobraźnię. Nie są to co prawda te soczyście piękne, pomarańczowe jagody (tak, jagody!), ale w mojej głowie powoli dojrzewa myśl, że czas zebrać się na odwagę i zastukać do drzwi gospodarza. Nie zmienia to faktu, że nad dynią pracuję już od któregoś weekendu, gdy na jednym ze stoisk z warzywami dostałam kilka ładnych, pomarańczowych sztuk hokkaido. Oprócz różnych dyniowych eksperymentów, skupiam się głównie na produkcji musu z dyni, który wykorzystam do jesiennych wypieków.

Tak więc dzisiaj pierwsza dyniowa odsłona i... moje pierwsze dyniowe ciasto. Pulchne, mięciutkie i delikatnie wilgotne, przypominające trochę to bananowo-czekoladowe. I przy tym banalnie proste.

Dyniowe ciasto z orzechami

Składniki:

• 1 szkl. mąki wieloziarnistej,
• 1/2 szkl. mąki pszennej,
• 3/4 szkl. cukru,
• 2 łyżki ciemnego kakao,
• 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
• 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej,
• 1 łyżeczka cynamonu (opcjonalnie),
• szczypta soli,
• garść orzechów laskowych,
• garść orzechów włoskich,
• garść migdałów,
• kilka rodzynek,
• 1 szkl. musu z dyni,
• 1/2 szkl. mleka, najlepiej roślinnego,
• 1/2 szkl. oleju.

Wykonanie:
1. W misce mieszamy wszystkie suche składniki, oprócz bakalii. Dodajemy mus z dyni, mleko, olej i wszystko dokładnie mieszamy.
2. Orzechy grubo siekamy, mieszamy z rodzynkami i dodajemy do masy, zostawiając odrobinę do posypania ciasta.
3. Masę wykładamy do wysmarowanej foremki, delikatnie wyrównujemy i posypujemy resztą bakalii. Pieczemy przez ok. 45-50 minut w piekarniku rozgrzanym wcześniej do temperatury 180 st. C.

Ciasto możecie polać czekoladą albo, tak jak zrobiłam to ja, polewą orzechową, którą przygotowałam podgrzewając w rondelku kopiastą łyżkę masła orzechowego z łyżeczką cukru pudru. Pycha!

***

Spodobał Ci się dzisiejszy przepis? Będzie mi miło jeśli podzielisz się nim ze znajomymi albo zostawisz komentarz. A jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami, które pojawiają się na blogu, odwiedź moją stronę na Facebook'u lub Google+.