Ciasto jogurtowe z rabarbarem i truskawkami

Tak, na straganach pojawiły się już truskawki! Które na dodatek smakują jak... truskawki! ;) Zawsze o tej porze roku przeżywam prawdziwą truskawkową euforię (albo łakomstwo... jak zwał, tak zwał ;)) i zdecydowanie zmieniam swoją dietę na... truskawkową :)

Wiadomo, że w tym wypadku im prościej tym lepiej i takie właśnie najprostsze truskawki, ugniecione z cukrem i łyżką śmietany zawsze będą smakowały mi najbardziej. Ale póki można dostać świeże truskawki, naprawdę warto poeksperymentować trochę z wypiekami. 

Ja o tej porze roku piekę ciasta zdecydowanie chętniej niż zwykle (o czym pisałam niedawno), bo po prostu nie wyobrażam sobie lata (które przecież za pasem!) bez świeżego ciasta z sezonowymi owocami. Tym razem tłem dla połączenia słodkich truskawek i kwaśnego rabarbaru zostało proste, wilgotne ciasto na bazie jogurtu greckiego. Jest dość gęste, więc bez problemu powinno unieść wszystkie dodatki, i bardzo uniwersalne, bo pasują do niego wszystkie sezonowe owoce! 

Ciasto jogurtowe z rabarbarem i truskawkami

Składniki/ na blachę o wymiarach 22x33 cm lub dużą tortownicę:

• 500 g/ trochę mniej niż 4 szkl. mąki pszennej,
• 2 łyżeczki sody oczyszczonej,
• 600 g jogurtu greckiego,
• 160 ml oleju,
• 1 szkl. cukru,
• 1 jajko,
• sok i skórka z 1 cytryny,
• 300 g świeżych truskawek,
• 2 duże łodygi rabarbaru.

Wykonanie

1. Mąkę i sodę przesiewamy do miski.

2. W drugiej misce mieszamy olej z cukrem, jajkiem, sokiem i skórką z cytryny. Dodajemy jogurt i łączymy.

3. Do miski wsypujemy mąkę z sodą i ponownie mieszamy, ciasto powinno być dość gęste.

4. Ciasto przekładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzchu układam połówki truskawek i rabarbar pokrojony na cienkie plasterki. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym wcześniej do temperatury 160 st. C przez ok. 50-60 minut, aż wierzch będzie zrumieniony, a patyczek wbity w ciasto będzie cuchy i czysty. Kroimy dopiero po wystudzeniu.

Wskazówka:
Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.

Przepis na ciasto (z moimi zmianami) pochodzi z książki D. Świątkowskiej "Moje wypieki i desery. Ciasta drożdżowe i nie tylko"

***

Spodobał Ci się dzisiejszy przepis? Będzie mi miło jeśli podzielisz się nim ze znajomymi albo zostawisz komentarz. A jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami, które pojawiają się na blogu, odwiedź moją stronę na Facebook'u lub Google+.