Roślinna rewolucja trwa w najlepsze! Właśnie w Bydgoszczy otworzyło się kolejne miejsce serwujące kuchnię roślinną - zapraszam na krótką relację z wizyty w bydgoskim Vegabie!
Kiedy jakiś czas temu gdzieś na bydgoskich stronach mignęła mi informacja, że w Bydgoszczy otworzy się Vegab, w naszym domu zapanowała euforia. Mój mąż jest ogromnym fanem krakowskiego Vegaba. Niewielki punkt przy Starowiślnej mieliśmy okazję odwiedzić już kilka razy, przede wszystkim zachęceni pozytywnymi opiniami na Happy Cow i TripAdvisor. Po każdej wizycie Sławek zawsze powtarzał, że to jego ulubiony kebab - a przypomnę Wam raz jeszcze, że nie jest wegetarianinem ;) Vegab Bydgoszcz to pierwszy franczyzowy lokal poza Krakowem. Znajdziecie go w bardzo fajnej lokalizacji, bo przy ul. Długiej 1, czyli o krok od Starego Rynku i Wyspy Młyńskiej.
Czym jest w ogóle vegab? Vegab to najprościej mówiąc kebab w wersji roślinnej. Bazą vegaba jest autorskie wegańskie... mięso stworzone z tofu, strączków i białka pszenicznego, które strukturą i smakiem przypomina mięso. W menu znajdziemy 4 kompozycje smakowe, wzbogacone o ciekawe dodatki. Do tego warzywa: kapusta pekińska, pomidory, ogórki, cebula i kiełki, a wszystko zawinięte w pszenny placek.
Co zamówiliśmy? Sławek zdecydował się na bliskowschodniego Beiruta (wersja classic 16 zł/ maxxi 20 zł) z hummusem, tahini i ogórkami kiszonymi, ja natomiast na greckiego Olympa (17 zł/ 21 zł) ze słonecznikowym tzatziki, suszonymi pomidorami i czarnymi oliwkami. V-mięso było naprawdę super doprawione, warzywa świeże, a placek przyjemnie chrupiący. Porcje naprawdę spore, bo oboje zamówiliśmy wersje classic i oboje wyszliśmy mocno najedzeni. Po namyśle widzę tylko jeden słaby punkt Olympa - jak dla mnie sos tzatziki był mało wyrazisty w smaku. Ja bym dodała więcej czosnku ;) Natomiast Sławek co do Beiruta nie miał żadnych zastrzeżeń :)
Do vegabów zamówiliśmy też lemoniady: lawendową i różaną - obie bezcukrowe i lekko kwaskowate, czyli takie jak lubię. Na deser bezglutenowe ciasto Bounty - z wiórków i mleczka kokosowego, pasty daktylowej, erytrolu, karobu i czekolady. Było naprawdę pyszne!
Poza tym w menu znajdziecie też wegańskie hot dogi z seitanową kiełbaską. Nie miałam do tej pory okazji ich spróbować. Może zdecyduję się następnym razem, chociaż prawdę mówiąc do wielbicielek hot dogów akurat nie należę ;)
Poza tym w menu znajdziecie też wegańskie hot dogi z seitanową kiełbaską. Nie miałam do tej pory okazji ich spróbować. Może zdecyduję się następnym razem, chociaż prawdę mówiąc do wielbicielek hot dogów akurat nie należę ;)
Jak oceniam wizytę? Czy bydgoski Vegab spełnił moje oczekiwania? Jak najbardziej! To było naprawdę miłe i smaczne popołudnie. Pyszne jedzenie, przemili właściciele Patrycja i Paweł i sympatyczna (choć może jeszcze trochę zestresowana) obsługa. Może przemawia przeze mnie lokalny patriotyzm, ale Vegab w wersji bydgoskiej spodobał mi się i smakował o wiele bardziej ;)
Dzięki Vegab Bydgoszcz, do zobaczenia wkrótce!
***
Spodobał Ci się dzisiejszy przepis? Będzie mi miło jeśli podzielisz się nim ze znajomymi albo zostawisz komentarz. A jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami, które pojawiają się na blogu, odwiedź moje profile na Facebooku i Instagramie.
Oj! Czuję, że odwiedzę wkrótce Vegab.
OdpowiedzUsuń