To, co w Bydgoszczy najlepsze - FRYMARK BYDGOSKI

To, co w Bydgoszczy najlepsze - FRYMARK BYDGOSKI

Już dawno chciałam napisać na blogu parę słów o Bydgoszczy. Od wielu lat mówię o niej "moje miasto", ale tak z przekorą, bo przecież nigdy wcześniej tu nie mieszkałam. Ale zamieszkam wkrótce, bo nasze własne, wyczekiwane M-4 powoli staje się coraz bardziej rzeczywiste i zaczyna nabierać kształtów.

W Polsce o Bydgoszczy mówi się Brzydgoszcz. Bo taka szara, brzydka, no i gdzie jej tam do pięknego, zabytkowego Torunia. Nic bardziej mylnego, tak o Bydgoszczy mówią Ci, którzy jej nie znają! O niezaprzeczalne piękno toruńskiej starówki nie będę się z nikim spierać, ale jestem przekonana, że Bydgoszcz ma równie wiele do zaoferowania. Ja sama odkrywam ją dopiero od kilku lat, trochę na nowo, bo miasto naprawdę zmieniło się i jednocześnie wypiękniało od czasów, gdy chodziłam tu do liceum. W swojej pracy obserwuję też trochę bardziej inwestycyjną i przemysłową stronę tego rozwoju i zawsze trzymam kciuki za kolejne projekty, które dowodzą, że chyba jednak wszystko w moim mieście zmierza w dobrą stronę.

Dlatego chyba nikogo nie zdziwi, że nasi znajomi nazywają nas "ambasadorami Bydgoszczy". My - i mówię „my” celowo, bo Sławek podziela moje zdanie w tej kwestii całkowicie - naprawdę lubimy to miasto! Z radością oprowadzamy każdego po mieście i za każdym razem zachwycamy się nim na nowo. Zwłaszcza o tej porze roku nie ma nic lepszego niż popołudniowy spacer na Wyspę Młyńską i wizyta w którejś z knajpek gdzieś w centrum.

I tu właśnie zahaczam o jeden z większych minusów miasta. Fajnych knajp pojawia się tu coraz więcej, ale wegetarianie (a co dopiero weganie!) naprawdę nie mają wielkiego wyboru. Nie chcę tu demonizować - nie mówię tu wcale o knajpach całkowicie wege (a takich de facto w Bydgoszczy nie ma!), ale o naprawdę ubogiej w wegetariańskie propozycje ofercie tutejszych lokali. Nie wiem z czego to wynika, ale niestety bydgoska gastronomia pozostaje pod tym względem daleko w tyle za innymi miastami. 

Ale jest też w Bydgoszczy coś z czego lokalni "foodies" mogą być naprawdę dumni, czyli Frymark bydgoski, na który już dziś Was wszystkich zapraszam :)

FRYMARK BYDGOSKI, czyli to, co w Bydgoszczy najlepsze


Pod nazwą Frymark kryje się bydgoski cykliczny targ produktów żywnościowych, ekologicznych i regionalnych. Jego klimat przypomina mi trochę poznański Targ Śniadaniowy, który lata temu uwielbiałam odwiedzać, a jednocześnie zachęca do zakupów taką swojską atmosferą ulubionego targowiska. Można powiedzieć, że Frymark na stałe wpisał się w harmonogram bydgoskich wydarzeń, bo mieszkańcy odwiedzać go mogą już od 2013 roku. Obecnie odbywa się w malowniczej Kamienicy 12 przy ul. Poznańskiej 12.

Aktualizacja:Od 7 października 2018 r. Frymark odbywa się na parterze oraz na placu przed budynkiem Bydgoskiego Centrum Finansowego na początku ulicy Gdańskiej, koło Muzeum Wyczółkowskiego. 

Wielbiciele dobrego jedzenia co niedzielę mają tu możliwość spróbowania i zakupu pyszności, których na co dzień próżno szukać w zwykłym sklepie: pysznych domowych wypieków (polecam zwłaszcza Vikt.pl), miodów, wędlin, wędzonych ryb, pieczywa na zakwasie, krowiego i koziego nabiału (Kozi Zakątek i Malinowy Chruśniak!), ekologicznych jajek i wielu innych, a wszystko od lokalnych producentów żywności i rolników. Frymarkowi wystawcy są znani i cenieni w regionie, większość spotkać też możecie na Festiwalu Smaku i innych dużych kulinarnych imprezach. 

Poniżej tylko kilka zdjęć pyszności, które mnie zachwyciły. Na każdym Frymarku znajdziecie też kilka mięsno-rybnych stoisk, ale z wiadomych względów oszczędziłam sobie ich uwieczniania, mimo że mój mąż jest ich wiernym klientem ;)
           
          

   FRYMARK BYDGOSKI          FRYMARK BYDGOSKI

FRYMARK BYDGOSKI         FRYMARK BYDGOSKI

         

        

         

          

Oprócz tego czekają tu na Was rękodzielnicy, dlatego Frymark jest też dobrym miejscem, żeby pomyśleć o innych i zaopatrzyć się w niebanalne prezenty dla naszych bliskich. Znajdziecie tu m.in. ekologiczne kosmetyki, ręcznie robioną biżuterię, zabawki i odzież. W zeszłą niedzielę spędziłam dobry kwadrans przy stoisku lokalnej Bydgoskiej Wytwórni Mydła  i obkupiłam się w lekkie olejki i mydełko. Wszystko ręcznie robione i naturalne, więc mam nadzieję, że moja skóra to doceni ;)
  
           

Jeśli przypadkiem traficie do Bydgoszczy w niedzielę, koniecznie wybierzcie się na Frymark. Więcej informacji znajdziecie na oficjalnej stronie wydarzenia. Warto śledzić ich też na facebook'u, gdzie na bieżąco informują o nowych wystawcach i produktach albo towarzyszących Frymarkowi wydarzeniach, zazwyczaj dedykowanych najmłodszym.

To co, widzimy się w niedzielę? :)

***
Spodobał Ci się dzisiejszy wpis? Będzie mi miło jeśli podzielisz się nim ze znajomymi albo zostawisz komentarz. A jeśli chcesz być na bieżąco z nowościami na blogu, odwiedź moją stronę na Facebook'u lub Google+

4 komentarze

  1. Ja też mieszkam w Bydgoszczy (a właściwie pod Bydgoszczą) od kilku lat i w 100% zgadzam się z tym, co tutaj przeczytałam- to miasto z roku na rok pięknieje, rozwija się. A Frymark uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo piękne miasto. Torunianie poprostu niechętnie chcą sie do tego przyznawać i wola udawać że są nadal lata 80-90te kedy to Bydgoszcz faktyznie odstawała od Torunia. Ja znam jednak kilku którzy otwarcie przyznaja że Bydgoszcz im sie podoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się zgadzam, te czasy już minęły, a Bydgoszcz coraz piękniejsza :)

      Usuń