Idzie nowe... i #ULUBIEŃCY maja

Tak jak wspominałam w pomajówkowym poście, od pewnego czasu w mojej głowie kiełkują różne pomysły odnośnie bloga. Poważnie zastanawiam się nad jego przyszłością, tym dokąd tak naprawdę zmierza i jak moje blogowanie będzie wyglądać w przyszłości. Doszłam przede wszystkim do wniosku, że mimo najszczerszych chęci, w chwili obecnej nie jestem w stanie publikować więcej i częściej. Nie jestem w stanie rzucić innych obowiązków i zajęć, bo przecież nie o to w tym wszystkim chodzi, przynajmniej dla mnie. Chciałbym jednak wrócić do pewnej systematyczności, dlatego postaram się regularnie publikować przynajmniej 2 posty w tygodniu, jeden w dni powszednie i jeden w okolicach weekendu. I przede wszystkim chciałbym, aby na blogu więcej było... mnie :)

Żeby tak jak kiedyś, lata temu (!) pozielonemu było miejscem "O zielonym gotowaniu, pomysłach na życie i kilku ulubionych tematach...". Pamiętacie?


Z biegiem czasu planuję więcej postów... lajfstajlowych (choć nie do końca przepadam za tym określeniem), krążących jednak nadal wokół tematyki kulinariów, wegetarianizmu i miłości do natury. Mam po prostu ochotę pisać więcej o tym co gra mi w duszy, o ważnych dla mnie kwestach i moich przemyśleniach: odnośnie ekologii, recyklingu, zdrowego trybu życia, ale też o ciekawych wydarzeniach, ulubionych kuchennych gadżetach albo książkach, które aktualnie czytam.

Dzisiejszym postem chciałabym rozpocząć cykl wpisów o moich ulubionych momentach i wydarzeniach mijającego miesiąca. Inspiracją dla tego cyklu jest dla mnie Kasia z worqshop.pl i jej cykl "Tu i teraz", w którym skupia się na bieżących wydarzeniach w jej życiu, odczuciach i swoich przemyśleniach (zajrzyjcie do niej koniecznie!). Ja natomiast chciałabym skupić się na ulubionych momentach i wydarzeniach mijającego miesiąca, takich wartych zapamiętania pomysłach jak spędzać czas wolny, co czytać, jeść... A że mamy już czerwiec, przed Wami po raz pierwszy... #ULUBIEŃCY i to, co polubiłam w maju. Ale tym razem dość króciutko, coby Was za bardzo już dziś nie męczyć :)


Podróże małe i (nie)duże
W tym miesiącu sporo się najeździliśmy! Od Poznania, po Sopot, a wszystko jednodniowo i dość spontanicznie. Uwielbiam podróże, ale niestety nie zawsze możemy pozwolić sobie na dalsze wojaże. W tym roku nasz letni urlop planujemy dość intensywnie, bo... remontowo-przeprowadzkowo, dlatego właśnie takie krótsze wycieczki krajoznawcze będą musiały zastąpić nam długie wczasy. Ale może to i lepiej? Polska jest przecież tak piękna, zwłaszcza o te porze roku, że naprawdę wcale nie żałuję!

Post udostępniony przez Izabella Ż. (@pozielonemu)

Wiosna na talerzu
W maju w pełni poczułam jak smakowita może być wiosna i jak bardzo czekałam na te wszystkie majowe pyszności. Odwiedziny na targu stały się przyjemnością. Tyle barw, tyle smaków, tyle zapachów. Szparagi, botwina, rabarbar - tak właśnie smakował mój maj! 


Bydgoskie bezdomniaki

Przy okazji przedłużonej majówki po raz pierwszy odwiedziliśmy bydgoskie schronisko, żeby wziąć udział w akcji Wyjdę z bezdomniakiem w 2017 roku! Nasi sympatyczni towarzysze - Barbi i Roki podbili nasz serca, a na samo wspomnienie tego słonecznego popołudnia aż buzia mi się śmieje! Już dawno zdecydowaliśmy, że po przeprowadzce do nowego mieszkania nasza rodzinka powiększy się o czworonożnego przyjaciela. Będziemy musieli trochę z tym poczekać, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby do tej pory sprawiać bezdomniakom radość w inny sposób :) Jeśli mieszkacie w Bydgoszczy albo okolicy, zachęcam Was gorąco do spaceru z podopiecznymi schroniska. To nic nie kosztuje ;)


***
Spodobał Ci się dzisiejszy post? Żeby być na bieżąco z nowymi wpisami, odwiedź moją stronę na Facebook'u lub Google+.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz