Smalec nie jest może najlepszym przepisem na styczeń. Bo wiadomo - styczeń to czas nowych celów i postanowień, a wśród nich na prowadzenie wysuwa się najczęściej "od Nowego Roku się odchudzam". Z drugiej strony liczę, że właśnie teraz, w ramach noworocznych postanowień, wielu z Was może zastanawiać się nad dietą roślinną. Nie tylko weganizmem, ale i wegetarianizmem, czy po prostu stopniowym ograniczeniem mięsa na co dzień. Tym przepisem chciałabym Wam pokazać (a właściwie przypomnieć, bo nie raz już o tym mówiłam i będę dalej powtarzać i powtarzać!), że zmiana diety nie musi być bolesna. I z niektórych smaków naprawdę nie trzeba rezygnować!
A tym, którzy od Nowego Roku liczą kalorie powiem tak - smalec to nie jest zdrowa przekąska. Ale smalec jedzony z umiarem, od czasu do czasu, nie powinien nikomu zaszkodzić ;)
Wśród wegan i wegetarian bardzo popularny jest przepis na smalec z fasoli. Przepis jest naprawdę super, sama robiłam go kilkukrotnie, jednak dla mnie to... po prostu smakowicie doprawiona fasolowa pasta, a nie smalec. Dlatego bardzo chciałam pokazać Wam na blogu moją wersję wegańskiego smalcu, bez dodatku strączków. Jest mocno cebulowy (bo uwielbiam smażoną cebulę!), lekko słodki od jabłka i śliwek... i naprawdę pyszny. I moim zdaniem o wiele bardziej przypomina tradycyjny smalec, który pamiętam z dzieciństwa ;)
Wegański smalec (wersja bez fasoli)
Składniki/ na 2 słoiczki:
- 1/2 szkl. oleju kokosowego rafinowanego (bezzapachowego),
- 1/2 szkl. oleju roślinnego np. rzepakowego,
- 2 duże cebule,
- 1/2 jabłka,
- 2 suszone śliwki (najlepiej wędzone),
- 1 łyżeczka majeranku,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 1/2 łyżeczki pieprzu.
Wykonanie:
1. Cebule i jabłko obieramy i razem ze śliwkami kroimy w bardzo drobną kosteczkę.
2. Do garnka przekładamy olej kokosowy, wrzucamy cebulę. Smażymy na średnim ogniu przez ok. 5 minut, aż cebulka się lekko zezłoci.
3. Dodajemy pozostały olej, jabłko i śliwki i dokładnie mieszamy, bo śliwki lubią się sklejać. Smażymy przez kolejne 10 minut, aż wszystkie składniki zmiękną.
4. Do smalcu dodajemy wszystkie przyprawy i podgrzewamy przez kolejne 2 minuty.
5. Gorący smalec ostrożnie przelewamy do słoiczków i zakręcamy (uważajcie, żeby się nie poparzyć!). Zostawiamy do wystudzenia, potem wstawiamy do lodówki.
Wskazówki:
1. Jeśli wolicie, żeby na górze słoiczka znalazły się smakowite dodatki, a na dnie warstwa tłuszczu - przed wstawieniem do lodówki odwróćcie słoik do góry dnem.
2. Smalec przygotowany wg powyższych wskazówek możecie przechowywać w lodówce nawet 2-3 tygodnie.
***
Spodobał Ci się dzisiejszy przepis? Będzie mi miło jeśli podzielisz się nim ze znajomymi albo zostawisz komentarz. A jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami, które pojawiają się na blogu, odwiedź moje profile na Facebooku i Instagramie.
Uwielbiamy wegańskie wersje dań uznawanych za mięsne! Napewno wypróbujemy Twój przepis 👌
OdpowiedzUsuńCieszę się! Mam nadzieję, że będzie smakować :)
UsuńBardzo proszę przestać promować ratyfikowany olej kokosowy!!! To potężne źródło kwasów tłuszczowych nasyconych. W 100 g produktu jest ich powyżej 80 %!!! Taka dawka zbliża każdego z prędkością światła do choroby wieńcowej. Proszę być odpowiedzialną za wypisywane tu słowa!
OdpowiedzUsuń